sobota, 14 lipca 2018

wczoraj {Felicia Yap}

tytuł: wczoraj 
autor: Felicia Yap
liczba stron: 
wydawnictwo: W.A.B

Jak znaleźć mordercę, gdy pamiętasz tylko to, co zdarzyło się wczoraj? No właśnie, jak? Czy jest to w ogóle możliwe? 

Z początku zarys fabuły zaciekawił mnie na tyle, że bez chwili zwłoki sięgnęłam po tę pozycję, jednak po przeczytaniu kilku stron zaczęłam się zastanawiać, czy był to rzeczywiście słuszny wybór? Może to jednak nie dla mnie? Duosi? Monosi? Z początku nie mogłam tego pojąć, jednak kiedy autorka wciągnęła mnie w krainę wykreowaną w jej głowie. Nowy świat, w którym nie istnieją podziały ze względu na kolor skóry, a związane z tym na jak długo jesteśmy w stanie zapamiętać informacje.

Czy możliwe jest, żeby odkryć kto jest sprawcą zbrodni, jeżeli nikt nie pamięta co wydarzyło się dobę bądź dwie wcześniej? Może być to trudne, jednak bohaterowie tej książki stawiają temu czoło. Sama nie jestem fanką tak podzielonej narracji, kolejne fragmenty powieści pisane z perspektyw różnych bohaterów, jednak po kilku pierwszych zmianach przyzwyczaiłam się na tyle,że nie sprawiało mi to większego kłopotu.

Zakończeniem byłam co najmniej zdziwiona, spodziewałam się czegoś co mnie zaskoczy, jednak nie sądziłam że zostanę aż tak znokautowana. W pewnym momencie podejrzewałam kto może być sprawcą, jednak zostałam tak na prawdę wyprowadzona w maliny.

Zakochałam się w tym, jak autorka mnie zmanipulowała(?), sama nie wiem czy to dobre słowo, jednak nie potrafię znaleźć nic lepszego. Tak właśnie czuję się po jej przeczytaniu, brakuje mi słów.
Jeśli w najbliższym czasie będę miała okazję sięgnąć po coś tej autorki, zdecydowanie to zrobię.

Zaczęłam czytać tę pozycję i nie mogłam się oderwać, skończyłam ją jednym tchem pomimo wcześniejszych obaw, nie ma się czego bać. Łapcie za "wczoraj" i czytajcie, dopóki pamiętacie o tym tytule.

Pozdrawiam, Julka 

najmroczniejszy sekret {Alex Marwood}




tytuł: najmroczniejszy sekret 

autor: Alex Marwood
liczba stron: 416
wydawnictwo: Albatros


Najmroczniejszy sekret, jeden z wielu dość przypadkowych zakupów. Promocje, miła obsługa Empika, która zawsze wie co podsunąć pod nos. Jednak, jeśli mogę mówić często o typowym "wpychaniu" bubli, tak tym razem muszę się ugryźć w język. Książka czekała u mnie na swoją kolej nieco ponad pół roku, jednak w momencie kiedy ją skończyłam żałowałam każdego dnia, w którym odkładałam w czasie jej zaczęcie. 


Autorka w zwykły-niezwykły sposób wciąga nas w swój świat, kiedy zaczęłam przekładać kolejne kartki, moje oczy jakby automatycznie ciągnęły po linijkach tekstu i takim sposobem nie zorientowałam się kiedy noc zmieniła się w dzień. Jednak muszę przyznać, że musiałam przyzwyczaić się do tego w jaki sposób prowadzona była narracja, nie każdemu może się taki zabieg jakim jest jej podział spodobać.

Czy wiedziałam co stało się z Coco od początku? Nie. Jednak odkrycie "prawdy", rozwiazanie tej zagadki nie było aż tak trudne, co nie zmienia faktu, że ciągle dowiadujemy się czegoś nowego. To w jaki sposób zmieniają się bohaterowie, ich pogląd na świat również niejako mnie pociągało i zachęcało do dalszego czytania.

Z czystym sercem (jeżeli jakimś przypadkiem wasze książkowe listy świecą pustkami) polecam Wam dołączyć tę pozycje do Waszego TBRu. A może ktoś z Was miał już okazje odkryć "najmroczniejszy sekret"? Jakie macie odczucia?
Pozdrawiam, Julka


piątek, 8 czerwca 2018

prokurator {Paulina Świst}

tytuł: Prokurator 
autor: Paulina Świst
liczba stron: 320
wydawnictwo: Muza 
cykl: Prokurator (tom 1)

Sięgnęłam po "Prokuratora" dość spontanicznie, promocja zrobiła swoje i książka wylądowała w moich dłoniach. Nie miałam co do niej większych oczekiwań, więc mogę powiedzieć że się nie zawiodłam. Jednak znalazłam swoje "ale". Czy rzeczywiście w całej tej książce jest potrzebnych aż tyle scen erotycznych? Kiedy w trakcie czytania trafiamy na kilka takich, możemy je przeżyć, jednak tu mamy ich (jak dla mnie) przesyt. 

Książkę Pani Świst czytało mi się bardzo szybko, zaczęłam ją jednego dnia wieczorem, a skończyłam na kolejny dzień po szkole. Język jest bardzo przystępny, wręcz potoczny dlatego przez kolejne kartki przeskakiwałam bez większego trudu. 

Szczerze mówiąc, książka ani mnie nie zachwyciła, ani całkiem do siebie nie zniechęciła. Jak dla mnie jest to typowe czytadło, które może przejść przez nasze łapki bez większego poklasku. 

Po kolejną część już sięgnęłam, niedługo możecie się spodziewać jej "recenzji". W kiosku widziałam już trzecią część z tej serii, jednak nie wiem sama czy ją kupię. 

A Wy czytaliście coś tej autorki? Jakie są wasze wrażenia? 
Pozdrawiam, Julka

niedziela, 27 maja 2018

Polska odwraca oczy {Justyna Kopińska}

tytuł: Polska odwraca oczy
autor: Justyna Kopińska
ilość stron: 234
ocena: 4,5/5
wydawnictwo: Świat Książki


Czy Polska rzeczywiście odwraca oczy? Staramy się nie widzieć tego, co wydaje się nam problematyczne? Unikamy trudnych tematów?

Jakiś czas temu zafascynowałam się reportażami, jednak nie do końca wiedziałam po które sięgnąć. W internecie nie ma zbyt wielu opinii na ich temat, albo po prostu ja słabo szukałam. Jednak podczas promocji w Empiku postanowiłam zamówić książkę pani Kopińskiej. Sama nie wiedziałam czego się mogę spodziewać, jednak kiedy już zaczęłam czytać pierwszy z reportaży w kolejce na basen, tak przez całą godzinę pływania nie mogłam się doczekać żeby go dokończyć. 

Pani Kopińska w niesamowity sposób zapisuje się w psychice czytelnika, pokazuje wszystko w dobitny sposób, nie zbiera się do tworzenia zbędnych opisów. Tylko mówi jak jest. Książkę przeczytałam bardzo szybko, jak zaczęłam jeden tak po chwil już się kończył, a na afisz wjeżdżał kolejny, równie dobry. 

Moim ulubionym „elementem” całej układanki stał się pierwszy, wejściowy reportaż. Myślałam o nim, przesyłałam znajomym fragmenty, aby razem ze mną mogli przeżywać to co czuję. Jednak, każdy z reportaży miał w sobie coś. Wiadomo, jedne przypadły do gustu mi bardziej, inne mniej jednak w ogólnym rozrachunku- wyszedł mi wynik zdecydowanie pozytywny. 


Jeśli zastanawiacie się nad kupnem/wypożyczeniem tej książki, to z mojej strony mogę wam ją serdecznie polecić. Sama z chęcią sięgnę jeszcze po inne zbiory z twórczości tej autorki. 

A Wy czytaliście coś spod pióra pani Kopińskiej? Macie zamiar sięgnąć po jej twórczość? 

Pozdrawiam, Julka 

poniedziałek, 14 maja 2018

Czy wspomniałam,że Cię kocham? {Estelle Maskame}


tytuł: Czy wspomniałam,że Cię kocham?
autor: Estelle Maskame
tłumaczenie: Anna Dobrzańska
ilość stron: 408
ocena: 9,5/10
wydawnictwo: Feeria Young 
opis książkowy: 
Rodzice Eden Munro rozwiedli się już kilka lat temu, i od tego czasu dziewczyna nie widziała swojego ojca. Teraz jedzie z Portland do Santa Monica w Kalifornii, by spędzić lato z nim i jego nową rodziną: żoną i jej trzema synami, z których każdy jest obdarzony silnym charakterem. Najstarszy z nich, Tyler Bruce, to zbuntowany nastolatek o wybuchowej naturze i wybujałym ego, kompletne przeciwieństwo przyrodniej siostry. On i jego paczka biorą Eden pod swoje skrzydła, pozwalając jej doświadczyć zupełnie nowych dla niej przeżyć – imprez, plażowania i… łamania zasad. Tyler pozostaje dla niej zagadką, a im bardziej stara się go rozgryźć, tym mniej o nim wie i tym bardziej czuje, że rodzi się między nimi coś więcej. A przecież nie powinna interesować się swoim przyrodnim bratem w ten sposób. To zakazane!
Ale jak powstrzymać uczucia, których nie da się opanować?

Eden od kilku lat nie miała żadnego kontaktu z ojcem, ten nagle zaprasza ją na wakacje do swojego domu, do Miasta Aniołów. Kiedy dziewczyna przyjeżdża na miejsce jest zdziwiona tym jak dobrze żyje jej ojciec. Okazuje się,że ma on nową partnerkę i wychowuje z nią trójkę jej synów. Najstarszy z nich Tyler może stać się dla Eden początkiem kłopotów.

W książce spotykamy się z dość dziwną sytuacją, a mianowicie "romansem" między przyrodnim rodzeństwem. Mimo tej dość specyficznej sytuacji ta pozycja naprawdę wciąga. Nie mogłam się od niej oderwać. Koniecznie chciałam wiedzieć co będzie dalej i czy rodzeństwu w końcu uda pokonać się różne napotykane trudności.

Bohaterowie przypominali mi trochę tych z "Aftera"- On buntownik, Ona skromna, zakomleksiona dziewczyna, która już swoje w życiu przeżyła. Denerwowało mnie też trochę ciągłe usiłowanie ukrycia uczucia, które między bohaterami się rodziło(powolne odnajdywanie siebie dodawało smaczku), jednak rozumiem, że sytuacja nie byłaby najlepiej odebrana przez społeczeństwo. Bohaterami pobocznymi, jednak odgrywającymi dość ważną rolę byli przyjaciele i rodzice dwójki nastolatków. Jeśli chodzi o rodziców to Ella i matka Eden od razu zyskały moją przychylność, jednak do ojca Eden za Chiny nie mogłam się przekonać. Paczka przyjaciół jak to zazwyczaj bywa- są osoby, które kochamy od pierwszego przeczytania i takie których nienawidzimy z byle powodu. Jednak ogólnie rzecz biorąc bohaterowie przypadli mi do gustu i chcę poznać ich dalsze losy w kolejnych częściach DIMILY.

Myślę, że "Czy wspomniałam, że Cię kocham?" jest książką o dośc nietypowej i nieczęsto spotykanej fabule. Jednak można miło przy niej spędzić czas, a czego chcieć więcej w leniwe jesienne wieczory? Ja w książce zatonęłam i już ze zniecierpliwieniem czekam, aż ukażą się kolejne tomy części. 

A Wy czytaliście już DIMILY? Macie ochotę po tą książkę sięgnąć?
 Pozdrawiam, Julka

poniedziałek, 7 maja 2018

Pułapka Uczuć {Colleen Hoover}

tytuł: Pułapka Uczuć
autor: Colleen Hoover
seria: Pułapka uczuć (tom 1)
tłumaczenie: Katarzyna Puścian
liczba stron: 285
wydawnictwo: W.A.B
ocena: 9/10
opis książkowy:Layken skończyła niedawno osiemnaście lat. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej niespodziewanie straciła ojca. Wraz z kochającą matką i młodszym bratem postanawiają zostawić za sobą przeszłość w Teksasie, by rozpocząć nowe życie w Michigan. Sprzedają dom, pakują rodzinne pamiątki i wyruszają na północ. Każde z nich z innymi obawami i planami na dalszą przyszłość. Zarówno Lake, jak i Kel nie chcą porzucać szkoły, przyjaciół, wspomnień związanych z ulubionymi miejscami. Boją się tego, co ich czeka prawie dwa tysiące kilometrów od domu. Prawdziwego domu. Julia też się martwi. Mimo to stara się dodać otuchy swoim dzieciom i wesprzeć ich w najtrudniejszych chwilach. 
Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że już pierwszy kontakt z sąsiedztwem z naprzeciwka zwiastuje poważne zmiany w rodzinnych relacjach. A to dopiero początek niezwykle emocjonalnej, momentami przezabawnej historii losów dwóch rodzin Cohen i Cooperów, w której nikt nie zdaje sobie sprawy, jak ich członkowie staną się sobie bliscy w obliczu śmiertelnej choroby i codziennych problemów.
Layken po śmierci ojca zostaje sama z matką i bratem. Kiedy mama dziewczyny oznajmia dzieciom, że muszą się przeprowadzić do innego stanu świat dziewczyny niemal staje do góry nogami, w Teksasie musi zostawić rodzinny dom i przyjaciół. Jednak kiedy zajeżdża na nowe miejsce zamieszkania jest mile zaskoczona tym co tam zastaje, jednak nie mowa tu o domu, ale o przystojnym chłopaku z naprzeciwka.

Zamówiłam tę książkę właściwie przypadkiem, kupowałam  inne książki, a "pułapka" miała dobrą cenę i stwierdziłam "Czemu nie?", będę miała miły romansik na jesienny wieczór, ale otrzymałam coś czego się właściwie nie spodziewałam.

Na początku czytając opis myślałam o zwykłym, dość banalnym romansie, jednak kiedy zagłębiłam się w tą książkę przekonałam się, że ta książka wcale taka zwykła nie jest. Życie bohaterów nie jest kolorowe, wydawałoby się, że skoro tak się książka zaczyna to wszystko powinno się ułożyć, a czytelnik powinien dostać happyend, a tu Colleen Hoover nas zaskakuje.

Wcześniej autorkę znałam już z Hopeless, które zna chyba większa część czytelników. Sama zachwycałam się tą pozycją i myślałam, że nic lepszego spod pióra tej autorki nie może być, ale po przeczytaniu "pułapki uczuć" zobaczyłam, że się myliłam. Mimo, że miejscami romans między Layken, a Willem kojarzył mi się z Arią i Ezrą z PLL to szczerze pokochałam całą tą historię. Wszystko w niej było takie nieoczywiste.

Muszę się przyznać, że do bohaterów się przywiązałam, chciałam wiedzieć co będzie z nimi dalej, nie mogłam oderwać się od ich historii.

Książkę według mnie powinien przeczytać każdy czytelnik, który lubi dość niebanalnie rozwiązane historie. Mam nadzieję, że tym którzy sięgną po tą książkę spodoba się ona równie jak mi.
Pozdrawiam, Julka

P.S. Jeszcze chciałabym dodać, że wczoraj na moim blogu wybiło 10 000 wyświetleń, dla bardziej "zaawansowanych" blogerów może to mało, ale dla mnie to ogromny sukces. Może chcielibyście jakieś małe rozdanie z tej okazji? :)

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Fangirl {Rainbow Rowell}

tytuł: Fangirl
autor: Rainbow Rowell
seria: -
tłumaczenie: Magdalena Zielińska
liczba stron: 380
wydawnictwo: Otwarte
ocena: 5/10
opis książkowy: Wren i Cath to siostry bliźniaczki „podobne” do siebie jak ogień i woda. Wren chce w życiu spróbować wszystkiego. Lubi imprezować, randkować i poznawać nowych ludzi. Cath woli siedzieć w ich wspólnym pokoju i pisać fanfiction do książki, która zawładnęła całym jej światem. Jest fanką nastoletniego czarodzieja Simona Snowa. Wróć! Jest Prawdziwą Fanką, która… ma swoich własnych fanów, bo pisze fanfiki o Simonie.
Mimo że tak różne, dziewczyny są nierozłączne. 
Gdy bliźniaczki rozpoczynają naukę w college’u, ich drogi się rozchodzą – Wren nie chce już mieszkać z siostrą. Cath musi opuścić swój bezpieczny świat i stawić czoła rzeczywistości. Na swojej drodze spotyka Reagan (Cath prędzej dogadałaby się z Marsjaninem niż z nią) i wiecznie uśmiechniętego Levi’ego (czy on kiedyś zrozumie, co to jest przestrzeń osobista?) oraz panią profesor od kreatywnego pisania (która wszelkie fanfiki uważa za plagiaty).

Książka opowiada historię bliźniaczek- Cath i Wren. Dziewczyny od zawsze były nierozłączne, jednak kiedy nastaje koniec szkoły i czas studiów w jednej z bliźniaczek coś pęka i chce być "osobną jednostką". Jednak czy jej siostra ma takie same plany?

O Fangirl słyszałam same pozytywne opinie, Eleonora&Park też mi się podobali, więc stwierdziłam "Czemu nie?" i przy pierwszej okazji kupiłam ją sobie. Sama jestem dość typową Fangirl, więc w pewnych sytuacjach utożsamiałam się z Cath i rozumiałam ją, jednak nie zmienia to faktu, że strasznie mnie irytowała. Rozumiem, że miała z siostrą więź, jednak gdybym to ja była na miejscu Wren czułabym się chyba trochę jak w klatce. Ogólnie główna bohaterka nie przypadła mi do gustu. Za to z jej bliźniaczką już bardziej się polubiłam.

Sam pomysł na fabułę był ciekawy, jednak jego wykonanie mnie nie powaliło. Mimo przyjemnego stylu pisania autorki w książkę kompletnie nie mogłam się wciągnąć. Czytałam i w połowie miała ochotę odłożyć książkę i już po nią więcej nie sięgać. Na całe szczęście się przemogłam i otrzymałam dość miłe zakończenie. Jeśli cała książka byłaby taka jak końcówka chyba byłaby dla mnie perfekcyjna. Momentami czytają nudziłam się potwornie i przewracałam kolejne kartki tylko dlatego, że liczyłam na to, że na kolejnej stronie się coś wydarzy.

Czuje się trochę dziwnie, bo jako jedna z nielicznych osób nie zapałałam sympatią do tej książki. Jednak wiadomo, każdy ma iny gust. Mnie osobiście książka trochę zniechęciła do autorki. Ta pozycja jest dla mnie typową książką na raz, więcej po nią nie sięgnę.

Książkę polecę osobą, które chcą przeczytać miłą i niezobowiązującą opowieść. Może akurat Wam się spodoba, kto wie? 
Pozdrawiam, Julka