środa, 21 lutego 2018

Nauka języka bez wysiłku? English Matters!

Wczoraj dotarły do mnie moje pierwsze magazyny English Matters, z początku nie byłam pewna czy "podołam" bo jednak myślę,że mój angielski mógłby być lepszy, ale czemu nie spróbować czegoś nowego? Kiedyś miałam podejście do prasy w innych językach, jednak stawiałam na gazety typu "teen vouge", nie jest to na pewno to samo. W tej potocznej prasie czasami trafiałam na słowa, które ciężko było mi zrozumieć, oczywiście w kontekście można odnaleźć "rozwiązanie", ale czy o to chodzi?




Magazyny English Matters mogą stać się dla nas przyjemną formą nauki. Nawet nie wiedząc możemy zapamiętać jakąś część słówek. Teksty w magazynach są w bardzo różnej tematyce, każdy powinien znaleźć coś dla siebie. 









Jak już szybciej wspomniałam, miałam małą przygodę z obcojęzyczną prasą. Jednak miałam z pewnymi wyrazami problemy, tutaj autorzy postarali się o to, aby każdy zrozumiał to co czyta. Pod tekstami są umieszczone listy słówek, gdzie możemy znaleźć wyraz którego akurat nie rozumiemy. 




Magazyn przybiera nie tylko formę papierową, ale można go też spotkać w wydaniu CD, dzięki temu możemy podszkolić naszą wymowę. 



Z nowymi numerami też nie ma najmniejszego problemu, pojawiają się one co dwa miesiące,możemy je zamówić na stronie wydawnictwa. Sama dopiero rozpoczynam przygodę z tym wydawnictwem(zaczęłam od języka, który najbardziej mam wrażenie znam), ale myślę, że na tym się nie skończy, w przyszłości może sięgnę po język niemiecki lub rosyjski.

Niedługo pojawią się recenzje konkretnych numerów, więc jeśli jesteście ciekawi to zapraszam Was serdecznie. Pozdrawiam, Julka




sobota, 10 lutego 2018

Byłam tu {Gayle Forman}

tytuł: Byłam tu
autor: Gayle Forman
tłumaczenie:
wydawnictwo: Bukowy Las
ilość stron: 327
ocena: 7/10
opis książkowy: Ta przejmująca do głębi powieść jest historią Cody Reynolds, zmagającej się z samobójstwem najlepszej przyjaciółki. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: „czemu Meg odebrała sobie życie?” rzuci Cody w wir podróży tropem przyjaciółki, która z zapyziałego miasteczka wyjechała na prestiżowe studia, ale też do granic samopoznania i na spotkanie z wielkim niebezpieczeństwem. Bohaterka będzie zmuszona zakwestionować wszystko, co dotąd uważała za pewnik. Nie tylko swoją relację z wspaniałą, charyzmatyczną Meg – ale i znaczenie takich pojęć, jak życie, miłość, śmierć i przebaczenie.

Cody po samobójstwie przyjaciółki jest się ciężko otrząsnąć. Odkrywa, że musi istnieć jakaś osoba, która pomogła Meg w odebraniu sobie życia. Postanawia za wszelką cenę ją odnaleźć. 

Chyba ciąży na mnie jakieś fatum. Miałam okazje czytać już dwie( oprócz tej) książki pani Forman i za każdym razem mam tak samo. Mimo przyjemnego języka przez pierwsze pół książki nie mogę się w nią "wciągnąć", mam coś na styl blokady, ale kiedy przekroczę jakąś setną stronę książka porywa mnie tak, że nie mogę się od niej oderwać.

Główna bohaterka niezbyt przypadła mi do gustu, właściwie bez żadnego bardziej konkretnego powodu, po prostu jej nie polubiłam. Za to Ben, który najpierw był pokazywany negatywnie od razu zdobył moje serce( mam jakąś wyjątkową słabość do BadBoyi).

Pomysł na książkę sam w sobie według mnie był bardzo dobry i myślę, że przeczytałabym tą powieść jeszcze raz. Połączenie tajemnicy z romansem jest jak dla mnie zdecydowanie plusem. I to nie romansem typu- rach, ciach i jest, tylko takim, który jest niepozorny i rozwija się bardzo powoli. 

A Wy czytaliście "Byłam tu"? Macie ochotę sięgnąć po tą książkę? 
Pozdrawiam, Julka