autor: John Green
tłumaczenie: Renata Biniek
liczba stron: 400
wydawnictwo: Bukowy Las
opis: Nastoletni Quentin Jacobsen spędza czas na adorowaniu z oddali żądnej przygód, zachwycającej Margo Roth Spiegelman. Więc kiedy pewnej nocy niegrzeczna Margo uchyla okno i, zakamuflowana jak ninja, wkracza na powrót w jego życie, wzywając go do udziału w tajemniczej i misternie zaplanowanej przez siebie kampanii odwetowej, Quentin oczywiście podąża za dziewczyną. Gdy ich całonocna wyprawa dobiega końca i nastaje nowy dzień, Quentin przychodzi do szkoły i dowiaduje się, że zagadkowa Margo w tajemniczych okolicznościach zniknęła. Chłopak wkrótce odkrywa, że Margo zostawiła pewne wskazówki i że zostawiła je dla niego. Podążając jej urywanym śladem, w miarę zbliżania się do celu Q odkrywa zupełnie inną Margo, niż ta, którą kochał i znał dotychczas.
"Oto, co nie jest w tym piękne: stąd nie możesz zobaczyć rdzy ani popękanej farby, ani całej reszty, ale możesz stwierdzić, jakie to miejsce jest naprawdę. Możesz się przekonać, jakie to wszystko jest sztuczne. Nie jest nawet na tyle trwałe, by nazwać je miastem z plastiku. To papierowe miasto."
Quentin Jacobsen jest zwykłym nastolatkiem, nie należy do szkolnej elity, obraca się w gronie przyjaciół uważanych przez innych za nieudaczników,ale sam bardzo ich ceni.Kiedy miał dziewięć lat doznał pewnego traumatycznego przeżycia. Wraz z Margo Roth Spiegelman znalazł w parku zwłoki mężczyzny, od tego czasu Margo odsunęła się od niego,pomimo tego, że szybciej mogli nazywać się "przyjaciółmi". Przez kilka lat młodzi nie zamienili ze sobą słowa. Pewnej wiosennej nocy przed zakończeniem szkoły Margo zjawia się w oknie Q. Chłopak nie wie co się dzieje, kiedy Margo każe mu zabrać samochód rodziców i ruszyć wraz z nią w nocną podróż. Q waha się, ale w końcu przystaje na prośbę dziewczyny. Rozpoczyna się nocny rajd porachunkowy Margo i Quentina, tej nocy odpłacą wszystkim za krzywdy jakie zostały im wyrządzone, ale również spełnią małe marzenia/zachcianki dziewczyny.Kiedy wracają nad ranem do domu Q jest przekonany, że jego relacje z Margo Roth Spiegelman-szkolną królową poprawią się, ale dziewczyna znika. Pozostawia jednak wskazówki, które są zrozumiałe tylko dla Quentina. Chłopak postanawia odszukać Mar i tak zaczyna się jego szalona przygoda...
"Takie dzieciaki są jak wypełnione helem balony na uwięzi. Naprężają sznurek i naprężają, aż w końcu coś się wydarza i sznurek zostaje przecięty, a one po prostu ulatują w powietrze. I być może takiego balonu już nigdy się nie zobaczy."
"w którymś momencie będziesz musiał przestać wpatrywać się w niebo, bo inaczej pewnego dnia spojrzysz z powrotem w dół i zorientujesz się, że ty także uleciałeś w przestworza."
Styl pisania autora był bardzo przyjemny. Cytaty z innych utworów wzbogaciły i urozmaiciły książkę, bardzo podobał mi się ten zabieg. Historia bawi, ale również uczy.Nie jest tylko "tanią rozrywką dla mas", ale czymś więcej. Myślę,że książki Greena możemy nazywać "lekcjami", każda z nich ma nas czegoś nauczyć. Mogę szczerze powiedzieć, że dzięki "Papierowym Miastom" przekonałam się do pana Johna i chyba jako ostatnia osoba na świecie mam w końcu w najbliższych planach przeczytać "Gwiazd Naszych Wina".
"Stale oczekujesz,że ludzie nie będą sobą."
Po książkę sięgnęłam dość spontanicznie, nie spodziewałam się po niej wiele, większość opinii, które o niej słyszałam nie były ani pozytywne, ani negatywne- takie jakby obojętne.
Mówiono, że jest to jedna z gorszych książek Greena. Jednak moim zdaniem "Papierowe Miasta" są milion razy lepsze niż zachwalane "Szukając Alaski". Po przeczytaniu historii Alaski i Milesa nie miałam chęci sięgać po kolejne książki tego autora, jednak po historii Q i Margo chcę więcej i więcej! Mogę szczerze polecić "Papierowe Miasta" każdemu kto lubi historie z zagadką,problemami nastolatków i szczyptą miłości. A co najważniejsze takie,które czegoś nas uczą.
Pozdrawiam,Julka
Do rozdania zgłosiło się już 40 osób,więc odblokowała się jedna z dodatkowych nagród,jeśli jesteście ciekawi co to jest,bądź jeszcze nie wzięliście udziału w rozdaniu,a chcielibyście to serdecznie zapraszam :) rozdanie- <klik>
Mi również "Papierowe miasta" bardzo się podobały. Nie rozumiem dlaczego zbiera tak dużo niepochlebnych opinii. Ja ze zniecierpliwieniem czekam na ekranizację. "Szukając Alaski" jeszcze przede mną, ale jestem jej strasznie ciekawa.
OdpowiedzUsuńRównież czekam na ekranizację,ze świetnie dobraną ( moim zdaniem) Margo :D
UsuńBardzo lubię "Papierowe miasta" :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam z braku czasu, ale jestem w kolejce do wypożyczenia jej w bibliotece^^
OdpowiedzUsuńisabelczyta.blogspot.com
"Papierowe miasta" dopiero przede mną. :)
OdpowiedzUsuńPapierowe miasta średnio mi się spodobały. GNW i Szukając Alaski były moim zdaniem dużo lepsze. Początek Papierowych miast był fajny, ale później, kiedy Q szukał i szukał Margo i ciągle mu się nie udawało, to coraz bardziej się nudziłam. :(
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny gust,większość uważa Alaskę za tą lepszą,no ale jak dla mnie Papierowe Miasta jednak wygrywają :D
UsuńPm jeszcze nie czytałam, ale GNW było cudowne... płakałam jak bóbr
OdpowiedzUsuńNa razie przeczytałam "Gwiazd naszych wina" Johna Greena, ale planuję przeczytać coś więcej autorstwa tego pana i przekonać się na własnej skórze, czym to tak wszyscy się zachwycają. :)
OdpowiedzUsuń"Papierowe miasta" to moja ulubiona książka Greena, podobnie jak ty bardzo ją przeżywałam.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że GNW jest nieco gorsze od Papierowych, przynajmniej w moim odczuciu.
Niedługo się przekonam :D
UsuńA mi właśnie książka nie spodobała się za bardzo. Momentami mnie nudziła i tak jakoś dobrego wrażenia nie zrobiła.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny gust :)
Usuńświetna recenzja :) mam zamiar przeczytać tę książkę a dzięki Tobie chyba przyspieszę realizację tego!
OdpowiedzUsuńhttp://citeofbooks.blogspot.com/ zapraszam do siebie :D
Moi znajomi którzy to czytali odradzali mi tą książkę nigdy nie spotkałam się z pozytywną recenzją i nareszcie znalazłam. Już myślałam że ta książka to zwyczajna klapa, że się nikomu nie podoba, a tu widzę że książka ma jakieś szanse żebym ją ruszyła :)
OdpowiedzUsuńhttp://tiggerssreads.blogspot.com/
Ja też słyszałam same negatywne opinie,ale przeczytałam i strasznie mi się spodobała :D
UsuńPapierowe miasta są książką Greena, która najmniej przypadła mi do gustu, ale to nie zmienia faktu, że jest bardzo dobra (no w końcu to John Green, halo :) )
OdpowiedzUsuńhttp://zakladkarecenzje.blogspot.com/
Papierowe miasta, to książka która czeka na moje przeczytanie. Mam nadzieję, że to niedługo mi się uda.
OdpowiedzUsuńMi podobała się książka "Szukając Alaski" zobaczy,my jak będzie z tą.
Pozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Ja jakoś za książkami Pana Greena nie przepadam. Muszę sięgnąć jeszcze po jego książki, bo przeczytałam tylko Gwiazd naszych wina i 19 razy Katherine. Hmm.. może się do niego jeszcze przekonam. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. :)
http://kacik-czytelnika.blogspot.com/
Ja też nie przepadałam,ale się przekonałam :D
UsuńNie wiem kiedy ostatecznie wezmę się za resztę książek Greena, ale mam nadzieję, że będzie to w niedalekim czasie :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar się za nią zabrać jeszcze przed ekranizacją. Mam nadzieje że i mi się spodoba, tak jak tobie:)
OdpowiedzUsuńhttp://zpamietnikamolaksiazkowego.blogspot.com/
To nic tylko czekać aż przeczytasz i dodasz recenzję :)
UsuńKsiążkę czytałam w wakacje i podbiła moje serce, jest ona genialna, jedna z moich ulubionych. Bardzo polubiłam bohaterów i tak jak Ty sie z nimi zżyłam :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie Inna
happy1forever.blogspot.com
Również trafiła na listę moich ulubionych :D
UsuńJestem jedną z tych osób, które za Greenem nie przepadają, więc raczej sobie odpuszczę :( Niemniej jednak recenzja ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńhttp://galeriaksiazek.blogspot.com/
Ja też nie przepadałam,a tu niespodzianka :D
UsuńHej. Bardzo ciekawi mnie zbieżność nazw naszych blogów... i fakt, że chyba (?) usunęłaś mój poprzedni komentarz...
OdpowiedzUsuń@Waniliowe Czytadła
Nie usuwałam żadnych komentarzy z treścią(chodzi mi o zwykły komentarz),miałam twoją nazwę i "komentarz usunięty przez autora",a takowe rzeczywiście usuwam bo mi troszkę mieszają w takich statystykach co sama sobie spisuje :) Co do nazw to nie wiem.Jest wiele blogów z "... czytadła",i z tego co kojarzę to trafiłam na Twojego bloga jak już tego założyłam,a w wymyślaniu nazwy pomagała mi przyjaciółka :)
Usuńkreatywna przyjaciółka :) Życzę powodzenia w blogowaniu. Mój blog niedawno skończył 3 lata ;)
UsuńGratuluję,ale trochę nie rozumiem co to teraz ma do rzeczy. Również życzę powodzenia i pozdrawiam :)
Usuńmoże niedługo napiszę o tym na blogu, to zrozumiesz :) pozdrawiam:)
Usuń1) nic takiego nie zasugerowałam :)
Usuń2) po prostu wydawało mi się, że podczas tworzenia bloga obowiązuje coś takiego jak blogerska etykieta, która mówi, że sprawdza się, czy nie ma już bardzo podobnej nazwy w internecie :) widocznie się myliłam :)
No to o co chciałaś zasugerować,bo nie rozumiem.Jakiejkolwiek nazwy bym nie użyła ro byłaby podoba do innej i tak w kółko kazdy moze miec pretensje do kogos innego :) Czy przykładowo jesli jest blog "recenzje Ali" to Ula nie moze założyć bloga "recenzje Uli" bo jest podobna?
Usuńto trochę inna sytuacja. z resztą, na moim blogu możesz już przeczytać dokładnie co o tym myślę :) I nie odbieraj tego jako atak, po prostu sytuacja zainspirowała mnie do pewnych przemyśleń ;)
UsuńWiesz co, twoja nazwa wydaje mi się skądś znajoma...
OdpowiedzUsuńNie wiem,szukałam w sieci i nie znalazłam innych "karmelowych czytadeł " :)
UsuńSłyszałem już kiedyś o tej książce, ale jeszcze nie miałem okazji zapoznać się bliżej z tą powieścią :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja :)
mlwdragon.blogspot.com
Na początku książka mi się podobała, bo była taka intrygująca, nie wiadomo było co się stało, ale jak dotarłam do zakończenia to wszystko się posypało i pod koniec czułam się wręcz znudzona i zła, że tak pospolicie historia się zakończyła :/
OdpowiedzUsuńNapisałaś, że "Papierowe Miasta" są milion razy lepsze niż zachwalane "Szukając Alaski". Moim zdaniem "Papierowe Miasta" są milion razy lepsze niż "Gwiazd naszych wina". :)
OdpowiedzUsuńwww.http://czytamzkotem.blogspot.com/
Uwielbiam „Papierowe miasta”, jednak ja sądzę, że są lepsze od „Gwiazd Naszych Wina” :) Nie mogę się doczekać ekranizacji! :D
OdpowiedzUsuńPapierowe już od jakiegoś czasu mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńGwiazd naszych wina wypożyczone czeka w kolejce, zobaczymy czy mi się spodoba, a jeśli tak, to będę się zagłębiać w Greena :).
Muszę przeczytać "Papierowe miasta". Tylko z oglądaniem filmu będę musiała się wstrzymać, bo jeśli Green ma mnie czymś zaskoczyć, to lepiej w oryginale.
OdpowiedzUsuń