poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Fangirl {Rainbow Rowell}

tytuł: Fangirl
autor: Rainbow Rowell
seria: -
tłumaczenie: Magdalena Zielińska
liczba stron: 380
wydawnictwo: Otwarte
ocena: 5/10
opis książkowy: Wren i Cath to siostry bliźniaczki „podobne” do siebie jak ogień i woda. Wren chce w życiu spróbować wszystkiego. Lubi imprezować, randkować i poznawać nowych ludzi. Cath woli siedzieć w ich wspólnym pokoju i pisać fanfiction do książki, która zawładnęła całym jej światem. Jest fanką nastoletniego czarodzieja Simona Snowa. Wróć! Jest Prawdziwą Fanką, która… ma swoich własnych fanów, bo pisze fanfiki o Simonie.
Mimo że tak różne, dziewczyny są nierozłączne. 
Gdy bliźniaczki rozpoczynają naukę w college’u, ich drogi się rozchodzą – Wren nie chce już mieszkać z siostrą. Cath musi opuścić swój bezpieczny świat i stawić czoła rzeczywistości. Na swojej drodze spotyka Reagan (Cath prędzej dogadałaby się z Marsjaninem niż z nią) i wiecznie uśmiechniętego Levi’ego (czy on kiedyś zrozumie, co to jest przestrzeń osobista?) oraz panią profesor od kreatywnego pisania (która wszelkie fanfiki uważa za plagiaty).

Książka opowiada historię bliźniaczek- Cath i Wren. Dziewczyny od zawsze były nierozłączne, jednak kiedy nastaje koniec szkoły i czas studiów w jednej z bliźniaczek coś pęka i chce być "osobną jednostką". Jednak czy jej siostra ma takie same plany?

O Fangirl słyszałam same pozytywne opinie, Eleonora&Park też mi się podobali, więc stwierdziłam "Czemu nie?" i przy pierwszej okazji kupiłam ją sobie. Sama jestem dość typową Fangirl, więc w pewnych sytuacjach utożsamiałam się z Cath i rozumiałam ją, jednak nie zmienia to faktu, że strasznie mnie irytowała. Rozumiem, że miała z siostrą więź, jednak gdybym to ja była na miejscu Wren czułabym się chyba trochę jak w klatce. Ogólnie główna bohaterka nie przypadła mi do gustu. Za to z jej bliźniaczką już bardziej się polubiłam.

Sam pomysł na fabułę był ciekawy, jednak jego wykonanie mnie nie powaliło. Mimo przyjemnego stylu pisania autorki w książkę kompletnie nie mogłam się wciągnąć. Czytałam i w połowie miała ochotę odłożyć książkę i już po nią więcej nie sięgać. Na całe szczęście się przemogłam i otrzymałam dość miłe zakończenie. Jeśli cała książka byłaby taka jak końcówka chyba byłaby dla mnie perfekcyjna. Momentami czytają nudziłam się potwornie i przewracałam kolejne kartki tylko dlatego, że liczyłam na to, że na kolejnej stronie się coś wydarzy.

Czuje się trochę dziwnie, bo jako jedna z nielicznych osób nie zapałałam sympatią do tej książki. Jednak wiadomo, każdy ma iny gust. Mnie osobiście książka trochę zniechęciła do autorki. Ta pozycja jest dla mnie typową książką na raz, więcej po nią nie sięgnę.

Książkę polecę osobą, które chcą przeczytać miłą i niezobowiązującą opowieść. Może akurat Wam się spodoba, kto wie? 
Pozdrawiam, Julka

niedziela, 22 kwietnia 2018

Przebudzenie labiryntu {Rainer Wekwerth}

tytuł: Przebudzenie labiryntu
autor: Rainer Wekwerth
seria: Labirynt
tłumaczenie: Aldona Zaniewska
liczba stron: 352
wydawnictwo: Ya!
ocena: 6/10
opis książkowy: Siedem osób, sześć bram, trzy dni i niezliczona ilość pułapek. Grupa nastolatków nie ma pojęcia, jak znalazła się w innym wymiarze. Otaczają ich ściany wyimaginowanego labiryntu. Jeden fałszywy krok może zmienić ich los, błędny wybór zaprowadzić w ślepy zaułek. Kto z nich przetrwa i zdąży wydostać się z labiryntu, który zdaje się śledzić każdy ich ruch? Labirynt nie daje odpowiedzi, stawia tylko pytania… 
Czas ucieka, a żadne z nich nie czuje, aby udało się mu zbliżyć do rozwiązania mrocznej zagadki. 
Grupa młodych osób budzi się ago na polanie, każdy znajduje plecak, w którym ma przydatne rzeczy. Młodzi ludzie porozrzucani po stepie powoli zaczynają się odnajdywać i dowiadują się, że muszą dotrzeć do portali, które przeniosą ich do innego świata, kto dotrwa do końca wróci do domu. Jednak portali jest mniej niż wszystkich uczestników "rozgrywki".

Na pierwszy rzut oka fabuła wydaje się być podobna do "Więźnia labiryntu", nawet tytuł podobny. Jednak wcale tak nie jest. Więźnia co prawda nie czytałam, ale film oglądałam więc co nieco wiem. Nie dajcie się zmylić, że to kopia. W więźniu mamy przedstawiony typowy labirynt(1 część) a w Przebudzeniu mamy ukazane różne światy, przez które bohaterowie muszą przejść.

Z początku w książkę nie mogłam się wciągnąć, ale później jak "weszłam" w jej świat to nie mogłam się oderwać. Zamiast uczyć się na rosyjski czytałam "Przebudzenie labiryntu"! Styl pisania autora był bardzo przyjemny, czytał mi się lekko i dość szybko.

Bohaterów było dość sporo i na początku ich nie ogarniałam. Kiedy padało jakieś imię nie zawsze do końca wiedziałam o kogo chodzi, ale po około stu stronach zaczęłam już bohaterów kojarzyć i było mi wiele łatwiej.

Książkę mogę polecić osobą, które lubią powieści przygodowe, pozycje w których cały czas coś się dzieje. Nie ma chwili na oddech.
Pozdrawiam, Julka

niedziela, 15 kwietnia 2018

Eleonora&Park { Rainbow Rowell }

tytuł: Eleonora&Park
autor: Rainbow Rowell
ilość stron: 357
wydawnictwo: otwarte/ moondrive
opis: Eleonora… nie sposób jej nie zauważyć: rude włosy, dziwne ciuchy. Czyta mu przez ramię. Uważa Romea i Julię za bogate dzieciaki, które dostawały wszystko, co chciały. Najbardziej nie lubi weekendów, bo spędza je bez niego.

Park… Dobrze mu w czerni. Denerwuje się, gdy musi prowadzić samochód w obecności taty. Uwielbia imię Eleonory i nie skróciłby go ani o sylabę. Wie, która piosenka jej się spodoba, zanim ona zacznie jej słuchać. Śmieje się z jej dowcipów, zanim ona dotrze do puenty.

Oto tocząca się w ciągu jednego roku szkolnego opowieść o dwojgu szesnastolatkach urodzonych pod nieszczęśliwą gwiazdą – dość mądrych, by zdawać sobie sprawę, że pierwszej miłości prawie nigdy nie udaje się przetrwać, ale na tyle odważnych i zdesperowanych, by dać jej szansę.

"W ogóle nie czuła, że gdziekolwiek pasuje, z rzadkimi wyjątkami, gdy leżała na łóżku i udawała, że jest kimś zupełnie innym."

Eleonora jest nowa w mieście, wyróżnia się niemal wszystkim. Pierwszego dnia w szkole, a tak właściwie w drodze do nowej szkoły staje się coś niezwykłego(?). Dziewczyna wsiada do autobusu i nikt nie pozwala jej usiąść obok siebie, oprócz Parka. I w taki oto sposób między nimi rodzi się "chemia". Na początku oboje boją się odezwać, i trwa to dość długo, jednak pewnego dnia Park zauważa,że Eleonora czyta przez jego ramię komiksy, od tego momentu zaczyna przewracać kartki wolnej a nawet pożyczać jej komiksy do domu. Jest to historia dość nietypowej miłości, której nikt się nie spodziewał, młodzi są zapatrzeni w siebie i pomimo wytykania palcami ich więzi stają się coraz silniejsze.


"-Powiedz coś, żebym nie czuł się jak idiota.
 -Nie czuj się jak idiota, Park."

Park,Park,Park jak bardzo chciałabym spotkać takiego na swojej drodze, który pokocha mimo wad i zrobi dla mnie niemal wszystko. Eleonora jest prawdziwą szczęściarą, że go spotkała. W życiu dziewczyny nie ma za wiele szczęścia-pochodzi z rozbitej rodziny i wraz z matką, jej nowym partnerem  i czworgiem rudego rodzeństwa mieszka w maleńkim domku. Można powiedzieć, że Park to najlepsze co jej się w życiu trafiło. 

"Nie jestem gotowy, żebyś przestała być moim problemem."

Książka pisana jest przyjemnym i łatwym do zrozumienia językiem, kiedy zaczniemy czytać ciężko jest się od niej oderwać, chcemy wiedzieć co będzie dalej. Trochę dziwnym,ale jednak przyjemnym zabiegiem jak dla mnie było umieszczenie zakończenia na początku, wcześniej się z tym nie spotkałam. Kiedy czytałam o tym w innych recenzjach myślałam, że jest to najprościej w świecie spojler zakończenia-a tu niespodzianka, to początkowe zakończenie wzbudziło we mnie jeszcze większą chęć przeczytania tej książki.

"-A ty wyglądasz jak ty- powiedział- tylko na cały regulator."

Krótko podsumowując, Eleonora&Park to historia niezwykłej znajomości, która rozwija się powoli z dnia na dzień, a kończy w jednym momencie. Myślę,że jest to książka warta przeczytania, po za głównym tematem miłości dwójki bohaterów pojawia się także problem rozbitej rodziny,braku akceptacji w szkole i wielu innych problemów które dotyczą "dzisiejszej" młodzieży.

"Gdyby mu pokazała,jak bardzo go potrzebuje, pewnie uciekłby daleko."

Na pasku bocznym pojawiła się nowa wersja ankiety,a recenzji "Papierowych Miast" możecie wypatrywać już w przyszłym tygodniu.

"Jest jedyny w swoim rodzaju-pomyślała. -I siedzi obok mnie.
  Wie, że spodoba mi się dana piosenka, jeszcze zanim ją usłyszę.
Śmieje się, zanim dojdę do puenty. Na jego piersi jest takie miejsce, tuż pod gardłem, które sprawia, że pozwalam mu otwierać przede mną kolejne drzwi.
 Jest jedyny."


Pozdrawiam,Julka.